Seria lin rozwija się moim zdaniem prawidłowo. Nie mam w niej za dużo egzemplarzy ani też dziesiątek modeli ale za to każdy model jest dobrze przemyślany i każdą linę sama bym z chęcią nosiła.
Właściwie dwa modele są już moimi i czekają na wiosnę bym mogła je nosić.
Jeden to z pomarańczowym karabińczykiem z wpisu, w którym przedstawiłam początek serii klik.
Druga to lina z bursztynami w moim ulubionym oliwkowy kolorze, którą chciałabym pokazać Wam dzisiaj.
Naszyjniki z bursztynami na razie powstaną dwa, może trzy. Kwestia zdobycia takich bursztynów okazała się trudniejsza niż myślałam.
Do słuchania Republika w moim ulubionym utworze... chociaż błąd- każdy ich utwór jest moim ulubionym;)
Za zdjęcia jak zawsze ostatnio odpowiedzialny jest Tomasz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz