sobota, 28 lutego 2015

Kawa z bursztynem

Dzisiejszy wpis będzie dla mnie bardziej osobisty. Naszyjnik, którego ten post dotyczy chodził mi po głowie od dłuższego czasu i jego realizacja nie była łatwym przedsięwzięciem.
Mój przyjaciel Krzyś wyjechał w podróż dookoła świata i zatrzymał się w Santo Domingo gdzie poznał kobietę swojego życia i dzisiaj biorą ślub.
Bardzo zależało mi na tym żeby zrobić coś wyjątkowego dla Atty. Nie chciałam dawać Jej jakiegoś kolejnego egzemplarza mojej biżuterii zrobionego tak "po prostu".
Pojawił się pomysł by mój pierwszy i ulubiony model kawowego naszyjnika zrobić w specjalnej wersji z myślą właśnie o Niej.
Dla mnie ten wzór jest o tyle ważny, że od niego zaczęła się przygoda z kawą i poniekąd też z bzzzdetem.
Dla Atty nie mogła to być tylko kawa stąd wplotłam w sznury kawy bryłki surowego bursztynu. Surowego bo uroda Atty nie potrzebuje dodatkowego blasku, który w tym wypadku wyglądałby sztucznie.
Bursztyn kupiony od starszego pana z Mielna, który nimi handluje... Przyznaję, że zdobycie tego elementu było najtrudniejsze. Bardzo mi na tym zależało bo to miejsce lubi mój przyjaciel, a ja dzięki Jego fotografiom poznałam je od innej, opuszczonej, spokojnej strony.
Czy się spodobał? Mam nadzieję;)
Do słuchania Really Love, bo pasuje do dnia;)
Wszystkim takiego szczęścia życzę.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz